Gdzieś w dolnośląskiej szkole każda lekcja zaczyna się modlitwą. Jeden z rodziców wyraził sprzeciw. (zabrzmiało jak kawałek trailera) Możecie zgadywać czyj duch triumfuje w kuratorium i MENie oraz na co zamachem jest decyzja kuratorium.
http://www.donotlink.com/dx19
Offline
W co wierzą Polacy? Ohydny obraz polskich katolików w "Polityce"
http://www.donotlink.com/e23z
Oczywiście z tytułu wynika, że ohydny jest sposób przedstawienia sprawy przez Politykę, a nie to, co wychodzi z badania. Dawno już mówiono, że polski katolicyzm jest jak Jezus ze Świebodzina - z wierzchu beton, w środku pustka.
Offline
Ktoś poważnie puścił poręcz
Uwaga rodzice, demoniczne chrupki!
http://www.donotlink.com/e68x
Demony, szkieletory i wampiry - to nowe warianty chrupek Cheetos. Wszystko pod płaszczykiem niewinnej rodzinnej zabawy.
Różne smaki i kształty chrupek mają nawiązywać do „bardzo popularnej wśród starszych dzieci i nastolatków estetyki kina grozy". Producent reklamuje chrupki hasłem "Najedz się strachu!" oraz "Cheetos podkręca rodzinną zabawę!". A na opakowaniach widać chrupkowe szkielety, demony i wampiry.
Chrupki są już dostępne w sklepach. Trwa także ich intensywna kampania medialna, a reklamy emitowane są choćby w telewizji.
Czy to nowa moda wśród produktów dla dzieci? Czy oswajanie z niebezpiecznym światem demonów? Na podobny pomysł wpadł choćby producent lalek Monster High. Produkty te również inspirowane miały być tzw. kinem grozy, straszydłami i upiorami.
Offline
Aniołek
Nie mogę zrozumieć dlaczego Frondelek traktuje swoich czytelników jak idiotów -,-
Offline
Do I really have to tell you that obvious thing Lizzy?
Co najmniej z dwóch powodów. Raz, że sami nimi są, a dwa- nie są tego świadomi W ich urojonej katorzeczywistości oni widzą siebie jako "tych dobrych", uciemiężonych zbawców, którzy mimo wysiłków nie potrafią zbawić świata. Za to my mamy dzięki temu doskonałe szoł A ten news wyżej to prawdziwa kwintesencja tego, co siedzi im w bańkach- "zue chrupki som zue, bo nie som okrągłe i nie majon odbitego krzyżyka na nich"! Precz z szatanizmami!
Offline
Znów o zamknięciu sklepów centrów handlowych w niedzielę
http://www.donotlink.com/e8ae
Wyznawcy mamony zaraz zaczną wyliczać ile to milionów straci gospodarka, ile miejsc pracy potencjalnie pójdzie do likwidacji, ile mniej się kupi, ile mniej sprzeda. No tak, na tych, którzy potrafią tylko liczyć pieniądze i żyją w doczesności, robią wrażenie wyłącznie liczby. Nie wnikają głębiej, w aspekty religijne czy choćby rodzinne. To, że rodzina może być razem tego dnia jest przecież bezcenne, a właśnie tego są pozbawiani ci, którzy pracują w niedziele.
Offline
Frondzle jak zwykle na probsie, chociaż tym razem znacznie lepsze są komentarze, szczególnie "KatoliK90" tu przoduje. Tak bardzo wojuje, a jego jedynym argumentem na wszystko jest "nie, bo tak"
Offline
Katolik90 to jeden z lepszych komentatorów. Do dziś nie mam pewności czy to zakamuflowany troll czy prawdziwy beton.
O ja jebię. Zgadnijcie na kogo zaczęła się nagonka z powodu decyzji zdrowotnej.
Ikona cywilizacji śmierci. (pióra nie Terlika, tylko Teluka, ale chyba uczeń przerasta mistrza)
http://www.donotlink.com/e9vs
Bogacze, którzy jedyną nadzieję pokładają w pieniądzu, myślą, że dzięki majątkowi zapewnią sobie długie, zdrowe i dostatnie życie. Chcą za wszelką cenę kontrolować to co dzieje się z ich zdrowiem i życiem.
Ach, jacy to źli ludzie, którzy chcą zostać w zdrowiu przez długie lata. No i sorry, często bywa tak, że więcej pieniędzy = więcej zdrowego jedzenia, osobisty trener, domowa siłownia, nieograniczony dostęp do lekarza i bardziej zaawansowane badania.
Pan Bóg, a nie lekarz, czy pacjent, decyduje ostatecznie, co stanie się z człowiekiem. (...) Tak samo każdy z nas, albo zachoruje, albo nie. Pan Bóg zdecyduje.
A to pan B. już nie zadecydował, że lekarze uznali operacje Angeliny za słuszne?
Dla chrześcijanina w całym życiu najważniejsza jest wiara, a nie zdrowie. Świat próbuje nam wmówić, że jest inaczej.
O dziwo odsetek chrześcijan korzystających z opieki lekarskiej wynosi (strzelam) 99%. Ok, w krajach 3. świata mniej, myślałem o Polsce.
Drugi artykuł tego samego dnia:
Stanowisko Kościoła na temat prewencyjnego wycinania narządów
http://www.donotlink.com/eaue
Offline
mnie wyrzuciła z kolein rozumu ta fraza
"Miałem to szczęście, że spotkałem wielu ludzi, którzy pokazali mi chrześcijańskie podejście do życia. Gdy chorowali, także na śmiertelne, nieuleczalne choroby, nie popadali w rozpacz, tylko dziękowali Panu Bogu za to doświadczenie. Uważali, że choroba im jest potrzebna, bo tylko w ten sposób są w stanie przylgnąć do Stwórcy. Ci, którzy dowiadywali się o tym, że wkrótce umrą, nie traktowali tego jako wyrok, lecz bilet do nieba."
Jak chorym psycholem trzeba być by wmawwiać komuś że bycie zdrowym i szczęśliwym to zło w najgorszej postaci.
Offline
kambodia napisał:
@GythaOgg - dlaczego ograniczasz zakaz pracy tylko do sklepów ? Pracownicy sklepów stanowią wcale nie taki wielki procent ludzi pracujących 24/7.
Masz rację, ale ja nie ograniczam - po prostu odnoszę się do poruszonego tematu. Oczywiście są takie zawody, w których niemożliwym jest wolne w niedziele, ale czy np. babeczka w tesco albo koleżka na infolinii polsratu musi tak pracować?
Offline
kambodia napisał:
mnie wyrzuciła z kolein rozumu ta fraza
"Miałem to szczęście, że spotkałem wielu ludzi, którzy pokazali mi chrześcijańskie podejście do życia. Gdy chorowali, także na śmiertelne, nieuleczalne choroby, nie popadali w rozpacz, tylko dziękowali Panu Bogu za to doświadczenie. Uważali, że choroba im jest potrzebna, bo tylko w ten sposób są w stanie przylgnąć do Stwórcy. Ci, którzy dowiadywali się o tym, że wkrótce umrą, nie traktowali tego jako wyrok, lecz bilet do nieba."
Jak chorym psycholem trzeba być by wmawiać komuś że bycie zdrowym i szczęśliwym to zło w najgorszej postaci.
To ja pozwolę sobie rozszerzyć to pytanie: jak chorym psycholem trzeba być, żeby wmawiać komuś, że bycie zdrowym i szczęśliwym to zło w najgorszej postaci, a nieuleczalna choroba to nie powód do zmartwień, tylko do skakania pod sufit z radości i dziękowania na kolanach za ten niewątpliwy przywilej? Ano... katopsycholem. Sorry, ale na takie mówienie może się zdecydować tylko ktoś zdrowo pier&olnięty przez swoją religię. I to już nawet nie kwalifikuje się na robienie sobie z takich ludzi żartów...
Offline
Okej- dziś coś "troszkę" innego, choć też z Frondzlami związanego:
Offline