Ogłoszenie

Nieautoryzowane forum serwisu piekielni.pl
"Dobra. W ogóle nie rozumiem co do mnie gadacie."

#1 2014-04-14 01:22:34

Tiszka

Potępiona Dusza

Punktów :   

Z serii: po co niektórym ludziom dzieci?

Do Wysokich Obcasów przyszedł list, który w sumie ruszył całą redakcję. O tym, jak rodzice traktują place zabaw w galeriach handlowych jak przechowalnie dzieci - zostawiają 3-letnie maluchy na całe godziny, bez jedzenia, picia, zapasowego pampersa, nie reagują na wezwania i telefony.

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obc … zabaw.html


http://asset-e.soup.io/asset/6284/9188_ef49_500.gif

Offline

 

#2 2014-04-14 02:20:36

 Archeoziele

Pupilek Lucyfera

Punktów :   14 

Re: Z serii: po co niektórym ludziom dzieci?

Niestety, nie mam dostępu do pełnej treści artykułu.


Łowy zaczęte! Bij, kto w Boga wierzy!
I grzmij: "Bóg, Anglia, król i święty Jerzy!"

Offline

 

#3 2014-04-14 10:04:13

 smokk

laminujący pingwin

Punktów :   
Zawód: szkutnik/szyper/traktorzysta
Quo Vadis: gdzieś

Re: Z serii: po co niektórym ludziom dzieci?

Jeśli tak ci "rodzice" robią to moim zdaniem osoby odpowiedzialne za opiekę nad placem zabaw powinny zgłaszać na policję fakt pozostawienia dziecka. Kilka takich zgłoszeń i skończy się pozostawianie dzieci bez opieki.


Dopada cię demencja, czyli tracisz zdolność zapamiętywania czegokolwiek. Oddaj kartę mistrzowi.
Neuroshima 1.5 str. 125
http://img.zszywka.pl/0/0112/6480/humor/rico-lt33-dtaktak-kaboom.gif

Offline

 

#4 2014-04-14 10:44:50

 mongol13

Kuro no Kenshi

Punktów :   16 
Zawód: już inżynier IT

Re: Z serii: po co niektórym ludziom dzieci?

Archeo- tu masz treść:

http://bi.gazeta.pl/im/ce/a1/ce/z13541838Q,list.jpg
Plac zabaw w galerii jest otwarty także w weekendy. Ale tylko do godz. 21! Rodzice mają o to pretensje. Gdyby był całodobowy, też byliby chętni

Plac zabaw w centrum handlowym, nazwijmy je R. Mały małpi gaj, trochę zabawek. Miejsce, by zostawić dziecko na chwilę pod opieką pracującej tam pani i skoczyć po zakupy. Jednak w praktyce to często wielogodzinna przechowalnia dzieci. Przychodzę tam czasem z synkiem przy okazji zakupów. Zostawiam go na pół godziny - w tym czasie 3,5-latek zdąży skorzystać ze wszystkich atrakcji. Kiedyś zobaczyłam chłopczyka leżącego na podłodze i patrzącego w sufit. Zapytałam opiekunkę, co się z nim dzieje, okazało się, że jest tam siódmą godzinę. W pampersie wiszącym do kolan, bez jedzenia, picie na szczęście jest na placu zabaw. Wydawało mi się to niewiarygodne, ale opiekunka powiedziała, że to normalne. Zaczęłam rozmawiać z innymi opiekunkami, potem paniami z innych placów zabaw. O niektórych historiach nie można zapomnieć. I nie dotyczy to rodzin patologicznych. To rodzice w markowych ubraniach i ich przywożone dobrymi samochodami dzieci.

Na placu zabaw nie ma toalety. Jeśli dziecko chce siusiu, opiekunka zabiera wszystkie dzieci do WC na korytarzu (chyba że pozostałymi zechce się zaopiekować któryś z obecnych tam rodziców). Rodzice są informowani, że jeśli dziecko chce kupę, muszą przyjść i pójść z nim do łazienki (panie nie mogą dotykać intymnych części ciała dzieci). Dziecko chce kupę, pani dzwoni do rodziców. "Tak, tak, już idę". Po 40 minutach dziecko zrobiło kupę w majtki/pieluchę, śmierdzi, dzieci nie chcą się z nim bawić. Rodzic już nie odbiera telefonu, zjawia się po dwóch godzinach. Chłopczyk (wg rodziców trzyletni, na oko młodszy) chce siusiu - ale z tatusiem. Pani dzwoni do tatusia. Raz, drugi, dwudziesty. Tatuś nie odbiera, mamusia też. Ochrona ogłasza przez megafony. Rodziców nadal nie ma. Chłopczyk drepcze w miejscu, płacze. Drugie ogłoszenie przez głośniki i telefony. Po półtorej godziny zjawia się mamusia. Na delikatne zwrócenie uwagi ("Reaguj. Masz prawo" - jak głosi kampania. O, przepraszam, to chodziło o bicie i poniżanie, a nie o jakieś głupie sikanie) pani rzuca mi, żebym się o swoje dzieci martwiła. Ciekawe, po ilu minutach zjawiłaby się na parkingu, gdyby usłyszała z głośników, że ktoś uszkodził jej auto.

Rodzice zostawiają dziecko "na dwie godzinki, musimy coś załatwić", a zjawiają się po sześciu, ośmiu, gdy zamyka się centrum. Dlaczego nie odbierali telefonu? "Zostawiliśmy zły numer, żeby nam pani głowy nie zawracała". A gdyby coś się dziecku stało? Ale się nie stało! Nie stało się też nic dziewięciolatkowi, którego dwa tygodnie temu rodzice zostawili w R. na niepilnowanym przez nikogo skwerku z jedną zjeżdżalnią. Był głodny, ochroniarze dali mu kanapki i picie. Ale po kilku godzinach zadzwonili na policję i chłopca zabrano do izby dziecka. Przed zamknięciem R. zjawili się rodzice. Z awanturą, że ktoś im porwał dziecko.

Na placu zabaw w R. jest nowy regulamin. Nie można zostawić dziecka poniżej trzeciego roku życia. I za każdą godzinę się płaci. Wcześniej za pół godziny płaciło się 10 zł. Ale za nielimitowany czas - 20 zł. Zostawienie dziecka na pół dnia było tańsze niż przedszkole. Teraz za każdą godzinę kasują 6 zł, no i nie można zostawić półtorarocznego dziecka. A wcześniej spokojnie się podrzucało i znikało. Jak było głodne, inne mamy dokarmiły je tym, co miały, a jedna się nawet zlitowała i przewinęła. To nic, że jak pod śliczną sukienką zobaczyła rany od odparzeń, to się popłakała. Nie jej dziecko, niech się nie miesza.

Trzylatka leżącego z nudów na podłodze mama powitała tekstem: "Nie chcesz jeszcze wychodzić, co? Och, co pani z nim robi, że on tak tu lubi być!". Spojrzałam na nią, nie wyglądała na wariatkę. Siedem godzin bez zmiany pieluchy i jedzenia. Na pewno się przednio bawił!

Jest też wielu stałych bywalców. Przyprowadzanych kilka razy w tygodniu zaraz po przedszkolu. Ciekawe, co rodzice robią z nimi w weekend. O, przepraszam, przecież w weekend plac zabaw też jest otwarty! Ale tylko do godz. 21! O to są ciągłe pretensje. Opiekunki mówią, że gdyby plac zabaw był całodobowy, też nie brakowałoby chętnych. Kiedyś była noc zakupów i centrum handlowe R. było otwarte do 24. Właścicielka nie chciała otwierać wtedy placu zabaw, wydawało jej się to absurdalne, ale zaryzykowała. Tylu dzieci, ile wtedy się tam bawiło, nie ma nawet w weekend. A w weekendy zawsze jest dziki tłum.

Dlaczego ludzie mają dzieci? Pewna pani zostawiająca regularnie dziecko na placu zabaw w R. zwierzyła się opiekunce: "Wie pani, koleżanki miały dzieci, to i ja urodziłam".

Szkoda, że koleżanki nie miały kolekcji misiów.

Jak dla mnie to po wykręceniu takiego numeru opiekunki z tego placu bez żadnego czekania powinny po prostu zadzwonić na policję i niech taki rodzic debil ich spróbuje przegadać, że "to moje dziecko, nie interesuj się nim, bo ty tu jesteś, jak dupa od srania, żeby się nim opiekować". I za każdym razem zgłaszać pojawienie się takiego osobnika, bo pomyślu... o przepraszam- głupota takich osób jest niereformowalna.

Albo inaczej- wesołe plakaciki przed wejściem na plac z tytułem "tych państwa nie obsługujemy" Plakat, format A5, a na nim coś a'la list gończy- zdjęcie rodzica (ew z dzieckiem) i lista przewinień, typu "zostawił dziecko same na 8 godzin idąc w piz*u, nie odbierał telefonu, opiekunka nie mogąc się do niego dodzwonić musiała pozwolić dziecku się zesrać". Brutalne? Może, ale skuteczne- ludzie by przychodzili i by im się jednak taka morda kodowała. I to, że jednak dziecko to nie jest zabawka, którą można wyrzucić, jak się znudzi. "Bo inni mieli i pozazdrościłam"


http://tinyurl.com/mnggggp
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe * ** ***
   * chyba, że ci się to opłaca
   ** chyba, że ci to ujdzie na sucho
   *** chyba, że się należało sku&wielowi


Jestem oazą spokoju. Pier*olonym, ku*wa, zaje*iście wyluzowanym kwiatem lotosu na przejrzystej tafli tego je*anego jeziora... Prawdę mówiąc jestem tak wyluzowany, jak wagon pełen pier*olonych, tybetańskich medytujących mnichów...

Offline

 

#5 2014-04-14 10:48:15

 Mahmurluk

Kac-morderca

Punktów :   11 
Quo Vadis: W stronę zachodzącego słońca

Re: Z serii: po co niektórym ludziom dzieci?

"Koleżanki miały dzieci, to i ja urodziłam" głupszego powodu chyba nie słyszałem...

Ostatnio edytowany przez Mahmurluk (2014-04-14 11:19:31)


Chcesz 10GB darmowego miejsca w chmurze? klik tutaj (Jottacloud)
https://i.chzbgr.com/maxW500/8004294656/h78676C5D/

Offline

 

#6 2014-04-14 10:58:27

 smokk

laminujący pingwin

Punktów :   
Zawód: szkutnik/szyper/traktorzysta
Quo Vadis: gdzieś

Re: Z serii: po co niektórym ludziom dzieci?

mongol13 napisał:

Albo inaczej- wesołe plakaciki przed wejściem na plac z tytułem "tych państwa nie obsługujemy" Plakat, format A5, a na nim coś a'la list gończy- zdjęcie rodzica (ew z dzieckiem) i lista przewinień, typu "zostawił dziecko same na 8 godzin idąc w piz*u, nie odbierał telefonu, opiekunka nie mogąc się do niego dodzwonić musiała pozwolić dziecku się zesrać". Brutalne? Może, ale skuteczne- ludzie by przychodzili i by im się jednak taka morda kodowała. I to, że jednak dziecko to nie jest zabawka, którą można wyrzucić, jak się znudzi. "Bo inni mieli i pozazdrościłam"

Może i skuteczne ale raczej niezgodne z prawem. Galeria handlowa to nie policja.


Dopada cię demencja, czyli tracisz zdolność zapamiętywania czegokolwiek. Oddaj kartę mistrzowi.
Neuroshima 1.5 str. 125
http://img.zszywka.pl/0/0112/6480/humor/rico-lt33-dtaktak-kaboom.gif

Offline

 

#7 2014-04-14 11:00:50

 Archeoziele

Pupilek Lucyfera

Punktów :   14 

Re: Z serii: po co niektórym ludziom dzieci?

Dzięki Mong.
Straszny artykuł. Ale jakie czasy, tacy rodzice. A czasy mamy szybkie, bezrefleksyjne, egoistyczne, byle jakie. Dziecko to coraz częściej modny dodatek. Bo fajnie się pokazać z takim słodkim dzieciaczkiem w towarzystwie. Ale dzisiaj spychamy na margines wszystko co nieestetyczne- śmierć, chorobę, starość etc. Więc zapomina się, że dziecko się ślini, załatwia, paćka jedzeniem i śmierdzi. W dodatku wiecznie czegoś chce i przeszkadza w odpoczynku po ciężkiej pracy.


Łowy zaczęte! Bij, kto w Boga wierzy!
I grzmij: "Bóg, Anglia, król i święty Jerzy!"

Offline

 

#8 2014-04-14 11:02:15

 MorticiaAddams

Jadowity pomiot

Punktów :   
Quo Vadis: W świat szeroki i daleki

Re: Z serii: po co niektórym ludziom dzieci?

"(...) koleżanki miały dzieci, to i ja urodziłam", szkoda, że te koleżanki się nie poszły potopić, byłby spokój z kretynkami. Przed zostaniem rodzicami powinny być jakieś badania psychologiczne żeby później dzieciakom nie działa się krzywda.


http://i.imgur.com/fknveCR.gif
Morti, mówił Ci już ktoś że jesteś urocza niczym grypa hiszpanka?

http://tinyurl.com/mnggggp

Offline

 

#9 2014-04-14 13:09:26

Fahren

#chałupodestrukcja

Punktów :   16 

Re: Z serii: po co niektórym ludziom dzieci?

Mort, gorzej, jak dziecko będzie już w drodze. Wyjdzie, że się nie nadają na rodziców i co - aborcja?


http://catsdancewithjxnblk.com/images/jiggle.gif

Offline

 

#10 2014-04-15 12:59:28

 anaszka

Maskotka Belzebuba

Punktów :   

Re: Z serii: po co niektórym ludziom dzieci?

Okropne.
Nie wyobrażam sobie zostawić dziecka w takim miejscu samego. Zakupy? Idą obok albo siedzą w koszyku. Taki plac zabaw? Tylko jak mama lub tata obserwuje.
Nie ma innej opcji.


http://i.pinger.pl/pgr481/402ed84d00222c1b521fa45f/kk.gif

Offline

 

#11 2014-04-15 17:26:49

 mongol13

Kuro no Kenshi

Punktów :   16 
Zawód: już inżynier IT

Re: Z serii: po co niektórym ludziom dzieci?

Ana- ty nie. Niestety jak widać jest gro ludzi, którzy dziecko uważają za takiego słodkiego, ale upierdliwego zwierzaka- ładnie wygląda, jak się z nim na chwilę gdzieś pokazać, bo można na przyszpanić, pochwalić się, wbić innym szpilę, że "ja mam, a ty nie!". A z drugiej strony, jak taki hodowca chce gdzieś wyjść, to zwierz przeszkadza. Uspokoić się go nie da, uciszyć też, zniknąć tym bardziej. Więc trzeba gdzieś zostawić. Więc się zostawia w takim miejscu. Że niby 8 godzin? Czas tak szybko leci. Poza tym to twój zasrany obowiązek zajmować się moim dzieckiem i lepiej, żeby po moim powrocie było mu dobrze, bo inaczej pogadamy...

I tym oto sposobem... dziecko nie ma rodziców, tylko hodowców. Ot zwyczajnych hodowców- właścicieli, podobnie, jak to jest np z psem


http://tinyurl.com/mnggggp
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe * ** ***
   * chyba, że ci się to opłaca
   ** chyba, że ci to ujdzie na sucho
   *** chyba, że się należało sku&wielowi


Jestem oazą spokoju. Pier*olonym, ku*wa, zaje*iście wyluzowanym kwiatem lotosu na przejrzystej tafli tego je*anego jeziora... Prawdę mówiąc jestem tak wyluzowany, jak wagon pełen pier*olonych, tybetańskich medytujących mnichów...

Offline

 

#12 2014-04-15 19:35:18

 Archeoziele

Pupilek Lucyfera

Punktów :   14 

Re: Z serii: po co niektórym ludziom dzieci?

Szczerze? Większość znanych mi hodowców psów i innych zwierząt traktuje je dużo lepiej niż Ci "rodzice" swoje dzieci.


Łowy zaczęte! Bij, kto w Boga wierzy!
I grzmij: "Bóg, Anglia, król i święty Jerzy!"

Offline

 

#13 2014-04-15 20:54:00

 anaszka

Maskotka Belzebuba

Punktów :   

Re: Z serii: po co niektórym ludziom dzieci?

Moim zdaniem te dzieci były dla rodziców fajne jako małe bobo. Dało się smoczka, pohuśtało, wsadziło butlę w paszczę - i miało się słodkiego aniołka, którym wszyscy się zachwycali.
Dziecko podrosło, zaczęło wymagać, wymuszać, płakać, histeryzować... i rodzice po prostu uważają je za zbędny balast, niestety...


http://i.pinger.pl/pgr481/402ed84d00222c1b521fa45f/kk.gif

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://nerko.pl/ jeske art poxilina wrocław