Ogłoszenie

Nieautoryzowane forum serwisu piekielni.pl
"Dobra. W ogóle nie rozumiem co do mnie gadacie."

#196 2014-04-04 18:31:45

 mongol13

Kuro no Kenshi

Punktów :   16 
Zawód: już inżynier IT

Re: Najgłupsze historie

No historia trochę podkolorowana z pewnością... ale muszę powiedzieć, że całkowity fejk to to nie jest, bo mam kuzyna z cukrzycą. I naprawdę jak mi czasem opowiadał, jakie ch*jnie po wszelkich przychodniach się dzieją... to to tutaj to są wakacje na Karaibach


http://tinyurl.com/mnggggp
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe * ** ***
   * chyba, że ci się to opłaca
   ** chyba, że ci to ujdzie na sucho
   *** chyba, że się należało sku&wielowi


Jestem oazą spokoju. Pier*olonym, ku*wa, zaje*iście wyluzowanym kwiatem lotosu na przejrzystej tafli tego je*anego jeziora... Prawdę mówiąc jestem tak wyluzowany, jak wagon pełen pier*olonych, tybetańskich medytujących mnichów...

Offline

 

#197 2014-04-05 19:15:42

 Archeoziele

Pupilek Lucyfera

Punktów :   14 

Re: Najgłupsze historie

http://piekielni.pl/59048#comment_665538
Coś tu śmierdzi. I wcale nie jest to kupa pacjentki z poprzedniej historii.


//edit (Treść!!!)- mongol13
autorka: Jess_Rabbit

Tytułem wstępu.

W związku z licznymi negatywnymi komentarzami w mojej poprzedniej historii, chciałabym uprzejmie przeprosić czytelników za formę. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że byłam po ciężkim i bardzo stresującym dniu pracy, co odbiło się na prezencji tekstu. Przepraszam i nie skreślajcie mnie jeszcze!

Przeczytałam dzisiaj historię o piekielnym pacjencie, który napastował pracownika administracji szpitala. To mi przypomniało o naprawdę okropnej sytuacji w jakiej się wtedy znalazłam.

Kieruję ośrodkiem medycznym realizującym świadczenia fizjoterapii ambulatoryjnej.
Kontrakt z NFZ stanowi większą część (w zasadzie całą)mojego dochodu. Utrzymuję z tego mego Ojca (pracuje "na wolontariacie" u mnie jako technik fizykoterapii)mieszkamy razem z Tatą, małym pieskiem,sporym wężem i bliżej niezidentyfikowanym samcem zwanym dalej "Mój przyszły niedoszły szanowny Pan mąż".
Radzimy sobie nieźle. Jest co jeść, na głowy nam nie kapie i czasami można wyjść z domu na jakąś imprezę.

Piekielni pacjenci...Temat ten to rwąca rzeka.
Od zwykłych nie przyjemności poprzez pogardę jak i zwykłe ludzkie skur*ysyństwo, aż do...Czynów Karalnych.
Pewnego dnia przyszedł do naszego ośrodka Pan w średnim wieku, chcący zapisać się na zabiegi.
Od początku rozmowy na temat terminów i ogólnie zabiegów Pan zdawał się być bardziej zainteresowany moim dekoltem.
Po chwili zaczął mnie zagadywać w sposób, który mnie krępował i wprawiał w zakłopotanie. Gdzieś nawet w głębi pojawił się zalążek strachu.
Załatwiłam formalności z tym Panem i czym prędzej wyszłam z recepcji znikając w jednym z gabinetów. Na monitoringu widziałam jak kręcił się jeszcze po ośrodku, a na korytarzu słyszałam jego słowa.
-Przepraszam szukam takiej Pani z czerwonymi włosami-Zagadywał personel i pacjentów.
Napisałam smsa do koleżanki, że ma nie informować gościa gdzie jestem,kim jestem ani kiedy jestem w pracy.
Po paru minutach wyszedł.
Niestety le następnego dnia również przyszedł. I następnego i jeszcze kolejnego, że niby zapomniał jakie ma zabiegi, co trzeba przynieść a to upewnić się, że dobra godzina.
Czułam się prześladowana...
Bałam sie konfrontacji z tym Panem a cały personel, oprócz mego taty to młode dziewczęta.
Tata akurat miał wolne i nie mogłam poprosić go aby zwyczajnie tego gościa nastraszył.
W końcu zaczęły się telefony, czasami w środku nocy i z różnych numerów. Narzeczony chciał zgłosić to na policje jednakże wiem, iż takie zgłoszenia rzadko kiedy prowadzą do jakichkolwiek działań prawnych. Żadnych zarzutów nikt mu nie postawi a pieniędzy na prawnika brak...
Z czasem zrobił się agresywniejszy, natarczywy a dzień w którym miał przyjść na zabiegi wywoływał u mnie ból brzucha i paraliż.

I oto przyszedł mój prześladowca. 15 Kwiecień 2013 r godzina 11.45.
-A to Pani będzie mi robić zabiegi, tak? A za masaż u Pani to ile pieniążków? Pewnie taka młoda i wykwalifikowana osoba to sporo bierze...
Ja bym Pani i więcej zapłacił, żeby tylko te sliczne białe rączki mnie pomasowały

Mówiąc to położył rękę na mojej w czasie kiedy wypełniałam jego kartę. Serce mi prawie podskoczyło do gardła lecz zaparłam się w sobie, wykrzesałam z siebie najwięcej piekielności na ile mnie było wtedy stać. Przypomniałam sobie o tym, że jestem pyskata,harda i ze mną się nie pogrywa.
-Proszę Pana! To jest placówka medyczna a nie burdel więc proszę swoje łapy trzymać z daleka od personelu a zwłaszcza ode mnie. Jeszcze raz mnie pan dotknie a będzie musiał Pan rehabilitować złamany kręgosłup!

Facet sie oburzył i to tak, że na moich własnych plecach czułam ciarki.
Zaczął krzyczeć na mnie i grozić, że jak go nie pomasuje to napisze na nas skargę do NFZ.
Natychmiast go wyprosiłam z ośrodka, wypychając dosłownie za drzwi. Pacjenci osłupieli, patrzyli to mnie to na faceta dobijającego się do drzwi, które zamknęłam. Trawło to parę minut aż w końcu sobie poszedł. Wróciliśmy do pracy, rozpoczęły się zabiegi gdy nagle z recepcji usłyszałam okropny hałas tłuczonego szkła!
Pobiegłam natychmiast sprawdzić co się stało i ku mojemu przerażeniu, mój psycho-fan stał pare metrów od okien i drzwi wejściowych rzucając cegłami w nasze okna!
Miał ich pod nogami kilkanaście!
Nie wytrzymałam i zadzwoniłam najpierw po policje a potem wcisnęłam przycisk alarmowy z ochrony.
Nie napiszę co się działo po ich przyjeździe bo stało sie to strasznie szybko. Został aresztowany i przewieziony na komisariat.

I tu zaczęło się najgorsze. Facet zaczął mnie śledzić,porysował mi auto, wybił w nim szyby, przebił opony. Do ośrodka się nie zbliżał ponieważ zatrudniłam na stałe dwóch ochroniarzy, którzy siedzieli sobie na zapleczu.
Policja absolutnie nic z nim nie zrobiła. Pomimo wielu moich doniesień i interwencji. Skarge napisał do NFZ, że nie chcieliśmy go przyjąć "bo nie". Napisał do sanepidu że u nas brudno i syf, do nfz znowu, że oszukujemy w rozliczeniach.Wszędzie gdzie się dało skarżył na nas...
W końcu mój tato powrócił do zdrowia (starszy już pan z chorym sercem i cukrzycą-nie chciałam go denerwować) Jak dowiedział się o wszystkim co sie działo wykonał jeden telefon-Do kolegów z klubu motocyklowego.
Po 3 dniach facet przysłał mi przeprosiny na piśmie i poinformował ze napisał sprostowania do instytucji, które na mnie wsiadły przez jego kłamstwa i bukiet kwiatów. Więcej go już nie widziałam.



Korzystając z okazji chciałabym podziękować polskiemu wymiarowi sprawiedliwości, który woli uganiać się za pijącymi piwko w parku niż pomóc w naprawdę poważnej sprawie.

Ot taka codzienność w Służbie Zdrowia...


Łowy zaczęte! Bij, kto w Boga wierzy!
I grzmij: "Bóg, Anglia, król i święty Jerzy!"

Offline

 

#198 2014-04-06 19:24:26

Tiszka

Potępiona Dusza

Punktów :   

Re: Najgłupsze historie

Ziele - dyskutowaliśmy o tej historii dość zajadle na chatboxie. I wiele rzeczy się tu nie zgadza


http://asset-e.soup.io/asset/6284/9188_ef49_500.gif

Offline

 

#199 2014-04-16 10:13:06

 Mahmurluk

Kac-morderca

Punktów :   11 
Quo Vadis: W stronę zachodzącego słońca

Re: Najgłupsze historie

koalaa. Nieźle napisane, tylko szczegóły kuleją. A polecam szczególnie komentarze, w których fak_dak miażdży autorkę: http://piekielni.pl/59278#comments

Historia w maju będzie miała dwa lata, ale wciąż tak samo piekielna.

W marcu 2012 mój ówczesny chłopak, M. zaczął zachowywać się 'inaczej'. Ot, awantury o nic, robienie scen, fochy. Niby dopiero trzy lata razem, ale przestałam go poznawać. W kwietniu przyszedł ogromny ból głowy i z każdym dniem się pogarszał. M. dostawał różne leki przeciwbólowe - od zwykłego Apapu, przez Nimesil, aż doszło do Padoltenu. W międzyczasie pojawił się światłowstręt (nie wychodził z domu dopóki słońce nie zaszło) i częste wymioty. W końcu lekarze zdecydowali, że na początku maja przyjmą go do szpitala.

Pani doktór dnia bodajże drugiego maja postukała w kolanko, poświeciła latareczką w oczy i stwierdziła to, co pięciu poprzednich lekarzy - migrena. M. błaga o zlecenie innych badań, jest naprawdę w kiepskim stanie. Pani doktór rzecze że nie, bo to migrena, ona się zna, koniec kropka. M. do szpitala nie zostaje przyjęty.

Idzie do rodzinnego, prosi o skierowania do innych lekarzy i na badania - okulista, neurolog, rezonans mózgu i tomografia.
Najbliższy termin do okulisty na fundusz - trzy tygodnie później. M. w domu się nie przelewało, więc w końcu moja matka odkłada trochę pieniędzy i bierze go do najlepszego okulisty w mieście na kompleksowe badania. I co? Nic. Badanie nie wykazuje nic. Ale doktor jest przerażony i nakazuje zrobić tomografię i rezonans jak najszybciej. Termin prywatnie na 26 maja.

25 maja w nocy budzi mnie matka wrzeszcząca nad moim łóżkiem.
- Z M. jest coś nie tak!
Chłopak każdy weekend spędzał u mnie, ja zasnęłam w swoim pokoju, a on siedział jeszcze na dole i rozmawiał z rodzicami i bratem.

Biegiem na dół - chłopak siedzi pod ścianą, rzyga, gada głupoty, w dodatku po angielsku i 'gra' na gitarze - macha rękoma w ten charakterystyczny sposób. Samochodu nie ma, dzwonimy po karetkę. SIEDEM RAZY. Siedem piep*zonych razy, zanim dyspozytorka raczyła ją wysłać. Mimo tego, że mówiliśmy, że chłopak od miesiąca jest obrazem rozpaczy, że coś z głową, że prawdopodobnie coś cholernie poważnego.
- Eee, pani, pewnie pijany. Piątek jest, no nie?

W końcu przyjechała karetka. Nie do transportu. Karetka z apteczką. Panowie ratownicy podrapali się po głowie, po czym... Położyli M. na ziemi. Tak, położyli wymiotującego chłopaka na ziemi, na plecach. W międzyczasie na spodniach wykwitają mu plamy po odchodach - jednym słowem, puściły zwieracze. Czyli jest bardzo niedobrze.
Panowie ratownicy stwierdzili, że nie mogą mu pobrać krwi, bo macha rękoma. W końcu łaskawie wzywają karetkę transportową. Ratownicy z transportowej równie bystrzy jak koledzy z pierwszej - JA, dziewczyna dwukrotnie mniejsza od M. układam go na brzuchu z głową na bok na noszach, bo 'oni nie wiedzą'. Karetka ruszyła, ja zdążyłam powiedzieć ratownikom, że chłopak ma uczulenie na kwas acetylosalicylowy (aspirynę), zadzwoniłam po taksówkę, dokumenty M. w dłoń i wio do szpitala.

Wbiegam na SOR, a tam ta sama pani doktór, co nie chciała przyjąć do na początku maja do szpitala 'bo to migrena'. Z łaską bierze dowód M., przepisuje dane. Ja w tym czasie spoglądam na chłopaka, którego podłączyli do kroplówki. Zaczyna mieć drgawki. Przyglądam się i nie wierzę - podłączyli mu aspirynę! Drę się na jeszcze obecnych ratowników, drę się na cały świat, taka jestem wkurzona. Natychmiast odłączają kroplówkę, a pani doktór skacze do mnie, że mam się przyznać, co ćpaliśmy, bo ona zaraz się dowie i ja też pójdę siedzieć. Patrzę na nią wielkimi oczami, a ona dalej swoje - że badania mu zrobią i krwi i na obecność narkotyków - i jak wyjdzie, to ona mnie też usadzi, bo ja nie będę jej tu porządku zakłócać.

Po czterdziestu minutach są wyniki - żadnych narkotyków. Żadnego alkoholu. Och, więc jednak coś nie tak. No to wzywają technika od tomografii. Trwa to kolejne czterdzieści minut. M. w końcu jest zabrany na tomografię. Ja dzwonię do jego matki i mówię, gdzie jesteśmy i co się dzieje.

O godzinie drugiej dwadzieścia w nocy przychodzi do nas pani doktór i każe usiąść na krzesłach. Zaczynam się trząść.

M. miał tętniaka mózgu, który mu pękł. W wyniku tego pęknięcia wytworzył się dodatkowo krwiak. Wylew podpajęczynówkowy. Za dwadzieścia minut będzie doktor, bo obecny nie chciał się podjąć operacji. Zbyt duże ryzyko. Chłopak ma dwa procent szans przeżycia.

O trzeciej M. ląduje na sali operacyjnej. Jego i moja matka siedzą przed blokiem operacyjnym i wyją. Ja tylko jestem w stanie kiwać się i powtarzać, że wszystko będzie dobrze. Każdy krok i każdy dźwięk mnie przeraża, bo być może 'po wszystkim'.

O ósmej M. ląduje na OIOMie. Żyje, ale nie wiadomo, czy uda mu się przeżyć kolejną dobę.

Kolejne kilka tygodni było walką o jego życie, a następne półtora roku - o jego sprawność. W tej chwili M. ma się całkiem dobrze, czeka go jeszcze operacja na zwapnienia, które utworzyły mu się w udach i biodrach.

Dlaczego dopiero teraz o tym piszę? Bo M. dzisiaj był na rutynowej kontroli - robią mu tomografię co 3 miesiące. Kiedy czekał, na SOR przywieźli pana menela. Zrobili mu rezonans z miejsca, bo przecież mógł się uderzyć w głowę.

Chłopakowi, który błagał o skierowanie na badanie, wystawić go nie chcieli, mimo wyraźnych objawów świadczących o tym, że coś jednak jest nie tak.

Powiedzieć, że polska służba zdrowia to gówno, to zdecydowanie za mało.


Chcesz 10GB darmowego miejsca w chmurze? klik tutaj (Jottacloud)
https://i.chzbgr.com/maxW500/8004294656/h78676C5D/

Offline

 

#200 2014-04-16 12:27:23

 MorticiaAddams

Jadowity pomiot

Punktów :   
Quo Vadis: W świat szeroki i daleki

Re: Najgłupsze historie

Capi ściemą na wiele kilometrów.


http://i.imgur.com/fknveCR.gif
Morti, mówił Ci już ktoś że jesteś urocza niczym grypa hiszpanka?

http://tinyurl.com/mnggggp

Offline

 

#201 2014-04-16 17:31:24

 mongol13

Kuro no Kenshi

Punktów :   16 
Zawód: już inżynier IT

Re: Najgłupsze historie

Śmierdzi podrasowaniem na kilometr. I wygląda raczej jak nieudolna i desperacka próba dostania się na główną, czego autorka strasznie się wypierała w komentarzach pod poprzednią historią. Z resztą autorka chyba ma coś nie halo, o czym świadczą jej głodne kawałki o nawiedzonych egzorcystach (również z poprzedniej historii), a które są tu wspominane:

DasUberVixen 16 kwietnia 2014 o 14:04
Zapamiętałam Cię dobrze, bo mój mąż przejął się Twoimi głodnymi gadkami o egzorcystach. Nie pogrążaj się...

crash_burn 16 kwietnia 2014 o 12:06
@Goszka: ta historia jest pewnie tak samo prawdziwa, jak egzorcysta nasłany na autorkę przez jej ojca, o czym pisała w poprzedniej historii.


http://tinyurl.com/mnggggp
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe * ** ***
   * chyba, że ci się to opłaca
   ** chyba, że ci to ujdzie na sucho
   *** chyba, że się należało sku&wielowi


Jestem oazą spokoju. Pier*olonym, ku*wa, zaje*iście wyluzowanym kwiatem lotosu na przejrzystej tafli tego je*anego jeziora... Prawdę mówiąc jestem tak wyluzowany, jak wagon pełen pier*olonych, tybetańskich medytujących mnichów...

Offline

 

#202 2014-04-16 23:05:23

 villemo

Leśna Północnica

Punktów :   
Zawód: Aurora borealis
Quo Vadis: leniwiec pospolity

Re: Najgłupsze historie

historia się wydarzyła, aczkolwiek chyba była mniej barwna a autorka też nie była taka święta w stosunku do M. na jaką się kreuje


"jak jest mocna komórka podczas dziewczynki to wieje ze wschodu na zachód i są zimne wody i jak ch*j leje nad australią. a jak jest chłopiec i słaba komórka to wieje w drugą stronę, wody są ciepłe bo brak upwellingu i napie*dala nad andami"

"bad decisions make good stories"

http://kwejk.pl/obrazek/1996092/witualny-chomik.html

Offline

 

#203 2014-04-17 13:07:32

 mongol13

Kuro no Kenshi

Punktów :   16 
Zawód: już inżynier IT

Re: Najgłupsze historie

Co masz na myśli?


http://tinyurl.com/mnggggp
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe * ** ***
   * chyba, że ci się to opłaca
   ** chyba, że ci to ujdzie na sucho
   *** chyba, że się należało sku&wielowi


Jestem oazą spokoju. Pier*olonym, ku*wa, zaje*iście wyluzowanym kwiatem lotosu na przejrzystej tafli tego je*anego jeziora... Prawdę mówiąc jestem tak wyluzowany, jak wagon pełen pier*olonych, tybetańskich medytujących mnichów...

Offline

 

#204 2014-04-19 19:56:26

Tiszka

Potępiona Dusza

Punktów :   

Re: Najgłupsze historie

SloneczkoZrana - 19 kwietnia 2014 , 19:44   
Cześć.
Nazywam się Kamil, założyłem tego bloga ponieważ czuję taką potrzebę.
Uczę się w technikum, nie będę tutaj zdradzał szczegółów bo nie o to mi chodzi.
Będę tutaj pisał swoje problemy, rozmyślenia, to co teraz czuję.
Pochodzę z "średniej" rodziny, ale mamy duże długi i jest nam ciężko.
Piszę to właściwie dla siebie, żeby móc kiedyś to tego wrócić, przeczytać, przemyśleć czy coś się zmieniło,
czy zrobiłem coś żeby miało prawo się zmienić.
Chciałbym nawiązać do tego, co teraz przeżywamy. Dokładnie chodzi mi o Święta.
Osobiście nie jestem osobą mocno wierzącą, ale wiem, że coś tam w górze jest.
Żeby mieć za co zrobić święta, moja mama musiała nie zapłacić jednej raty, niby nic strasznego,
ale to nie jest pierwsza niezapłacona rata...
Nie mam łatwo, ale wiem, że są ludzie którzy mają jeszcze gorzej i cieszą się bardziej niż ja z każdego dnia.
Teraz Święta wyglądają na takiej zasadzie, że z każdej strony coś zostaje nam wciśnięte.
Osobiście uważam, że święta, okej powinno się czcić, ale nie żeby ludzie
musieli się ponownie zadłużać, bo to wstyd, żeby Świąt nie zrobić.
Święta powinny wyglądać tak, że cała rodzina spotyka się w jednym miejscu, przy stole.
Jedzą skromne śniadanie, nie milion szynek, serów, kiełbas i ciast.
Przecież nie na tym rzecz polega...
Następnie spędzają czas ze sobą, grając w jakieś gry planszowe czy chociażby najzwyklej rozmawiając.
Sam dobrze wiem, że wygląda to tak, że zasiadamy przy stole, jemy śniadanie na które mamy
milion rzeczy przygotowane, jak już zjemy każdy idzie w swój kont. Jeżeli ktoś ma w domu inaczej,
pielęgnuj to, bo to ważne.
Wiem, że nie jedna rodzina tak ma, ale nie widziałem, żeby ktoś pisał o tym bloga.
Nie szukam rozgłosu, nie szukam sławy. Chcę po prostu, żeby do kogoś to dotarło, że w Polsce,
bez znajomości ciężko jest coś osiągnąć.

Link tu: http://piekielni.pl/59349


http://asset-e.soup.io/asset/6284/9188_ef49_500.gif

Offline

 

#205 2014-04-22 17:16:30

Fahren

#chałupodestrukcja

Punktów :   16 

Re: Najgłupsze historie

Blodymary 22 kwietnia

Witam., to moja pierwsza historia na piekielnych więc proszę o wyrozumiałość.
Od pewnego czasu mieszkam razem z moim lubym w miejscowości " X" mamy sąsiada (sami ocenicie czy piekielny). Dla potrzeby historii nazwę go Marcin. Wspomniany Marcin pilnuje nas lepiej niż firmy ochroniarskie. Luby wraca z pracy mniej więcej o tej samej porze niezmiennie od kilku lat i wspomniany Marcin już czatuje w oknie . Po niespełna 15 minutach dobija się do drzwi i wpada na chatę bez zaproszenia. Rozumiem kumpel ale tego co gość wygaduje nie da się słuchać. meczy nas tak dzień w dzień od 4 lat . Luby czuje się osaczony w nie możemy wyjść spokojnie przed dom bo typ po chwili materializuje się na podwórku.


http://catsdancewithjxnblk.com/images/jiggle.gif

Offline

 

#206 2014-04-22 17:43:09

 mongol13

Kuro no Kenshi

Punktów :   16 
Zawód: już inżynier IT

Re: Najgłupsze historie

Taaa "moja pierwsza historia" plus "niemota życiowa". Zaiste piękne połączenie


http://tinyurl.com/mnggggp
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe * ** ***
   * chyba, że ci się to opłaca
   ** chyba, że ci to ujdzie na sucho
   *** chyba, że się należało sku&wielowi


Jestem oazą spokoju. Pier*olonym, ku*wa, zaje*iście wyluzowanym kwiatem lotosu na przejrzystej tafli tego je*anego jeziora... Prawdę mówiąc jestem tak wyluzowany, jak wagon pełen pier*olonych, tybetańskich medytujących mnichów...

Offline

 

#207 2014-04-25 00:20:21

 MorticiaAddams

Jadowity pomiot

Punktów :   
Quo Vadis: W świat szeroki i daleki

Re: Najgłupsze historie

http://piekielni.pl/59278#comment_668871 to "cudo" dostało się na główną. Żeby było jeszcze śmieszniej pojawił się taki komentarz "Koala PW   
24 kwietnia 2014 o 21:28

To teraz czas na mnie, chociaż nie zdarzyło mi się wcześniej komentować, tylko czytać i oceniać.
Wchodzę na piekielnych po miesiącu przerwy i widzę swoją historię, okraszoną aspiryną w kroplówce. Z tego miejsca pragnę serdecznie podziękować komuś, kto musi mnie dobrze znać, żeby wiedzieć o takich szczegółach i posługiwać się moimi danymi. Szczeniara używa mojego pseudonimu, zdjęć i z tego, co widzę - bloga, ba, nawet pisze podobnie do mnie. Nie sądziłam, że ludzie, tym bardziej bliscy (wnioskuję po ilości szczegółów) są w stanie wywalić na światło dzienne tę historię bez mojej zgody. Szkoda, droga koleżanko (a może kolego?), że pomyliło Ci się kilka faktów. Aspiryna nie była zapisana w karcie, chcieli ją podać rozdrobnioną z płynem przez sondę, zaś telefon na pogotowie był wykonywany siedem razy - w tym pięć bez uzyskania połączenia, a panią dyspozytorkę udało się namówić za drugim razem.
Gdzie mogę wnioskować o zablokowanie użytkownika?
PS Wiem, że groźby są karalne, ale jak się dowiem, kim jesteś, to Ci nogi z du*y powyrywam."- ktoś ogarnia? Bo ja przestałam.


http://i.imgur.com/fknveCR.gif
Morti, mówił Ci już ktoś że jesteś urocza niczym grypa hiszpanka?

http://tinyurl.com/mnggggp

Offline

 

#208 2014-04-25 15:38:29

 Mahmurluk

Kac-morderca

Punktów :   11 
Quo Vadis: W stronę zachodzącego słońca

Re: Najgłupsze historie

Oho, widzę, że trzeba było pamiętać o tej historii. Nie dość, że taki zwrot akcji, to jeszcze ładna dyskusja z vill.


Chcesz 10GB darmowego miejsca w chmurze? klik tutaj (Jottacloud)
https://i.chzbgr.com/maxW500/8004294656/h78676C5D/

Offline

 

#209 2014-04-25 17:25:26

 mongol13

Kuro no Kenshi

Punktów :   16 
Zawód: już inżynier IT

Re: Najgłupsze historie

O_o no szczerze takiego zwrotu akcji to się nie spodziewałem... trzeba się szykować na to, że za niedługo może wyjść nowa moda na piekielnych- oprócz maliniaków będą fejkowicze podszywający się pod prawdziwych autorów... aż normalnie czekam na przepisy tych wszystkich najlepiej ocenianych historii


http://tinyurl.com/mnggggp
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe * ** ***
   * chyba, że ci się to opłaca
   ** chyba, że ci to ujdzie na sucho
   *** chyba, że się należało sku&wielowi


Jestem oazą spokoju. Pier*olonym, ku*wa, zaje*iście wyluzowanym kwiatem lotosu na przejrzystej tafli tego je*anego jeziora... Prawdę mówiąc jestem tak wyluzowany, jak wagon pełen pier*olonych, tybetańskich medytujących mnichów...

Offline

 

#210 2014-04-25 19:02:24

 villemo

Leśna Północnica

Punktów :   
Zawód: Aurora borealis
Quo Vadis: leniwiec pospolity

Re: Najgłupsze historie

dyskusja ze mną, bo miałam (nie)przyjemność poznać ją osobiście. hmm.. dziwi mnie ta pojedyncza Koala, bo zdjęcia są prawdziwe.. chyba,że ja znam Koalę, a nie koalęę, bo teraz już zwątpiłam o.O chociaż avatar jaki miała koalaa wcześniej się zgadzał.i szczerze albo owe dziewczę ma rozdwojenie jaźni czy inną schizofrenię, albo ta Koala robi prowokacje, bo nie ma żadnej historii napisanej, więc jej komentarz to lipa.


"jak jest mocna komórka podczas dziewczynki to wieje ze wschodu na zachód i są zimne wody i jak ch*j leje nad australią. a jak jest chłopiec i słaba komórka to wieje w drugą stronę, wody są ciepłe bo brak upwellingu i napie*dala nad andami"

"bad decisions make good stories"

http://kwejk.pl/obrazek/1996092/witualny-chomik.html

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://www.berlin-hotel.pl/ Hotely Ormond Beach Ciechocinek masaże BoĂŽte de vitesses automatique Citroen CNC Warszawa