Przepraszam, ale dopiero teraz zauważyłem.

   

Jakos Czarni i Azjaci (ci z dalekiego wschodu) potrafią się dostosować i nie ma z nimi takich cyrków.

To ma być żart jakiś? Czarni świetnie dostosowali się do dojenia kasy z benefitów, tłumaczenia swojego lenistwa rzekomym rasizmem i robienia syfu wszędzie, gdzie się pojawią. Dobrze wychodzi im również organizowanie się w gangi biegające z nożami i dźgające, na szczęście głównie siebie nawzajem. Co do Azjatów, pełna zgoda.

Młodsi użytkownicy mogą nie pamiętać, ale na początku lat 90 pierwszym skojarzeniem ze słowem "Czeczenia" było "mafia czeczeńska". Potem zaczęła się wojna i mądry a wspaniałomyślny naród polski, głównie na fali rusofobii zaczął sprowadzać biednych uchodźców czeczeńskich, dając im wikt i opierunek i rozczulając się nad ich strasznym losem. Dzięki temu Polska stała się ważnym przystankiem na szlaku przerzutowym dla czeczeńskich kryminalistów. Rosjanie załamywali ręce i pukali się w czoło, a Polacy puchli z dumy, ze pomagają małemu dzielnemu narodowi tak ciemiężonemu przez okrutnych kacapów. wisienką na torcie było nazwanie ronda w Warszawie imieniem jednego z ichniejszych "bojowników". Szkoda, że bin Ladena nie odstrzelili wcześniej, może też by się załapał. Dziś Czeczenia przeżywa umiarkowany rozwój, Grozny wygląda lepiej niż połowa polskich miast, a my mamy  na utrzymaniu czeczeńskich darmozjadów ze statusem uchodźców politycznych i żadnego pomysłu co z tym fantem zrobić.

Parezja via Onet napisał:

Czy we Francji zabronią spożywania kanapek z szynką w miejscach publicznych? Po ostatnim ataku dwóch muzułmanów na mężczyznę jest to możliwe – pisze serwis Parezja.pl

Ta niesamowita historia wydarzyła się w Paryżu. Jeden z pasażerów jadących w tramwaju spożywał kanapkę z szynką. Robił to na oczach dwóch muzułmanów, którzy z całą powagą poprosili go, żeby wyrzucił kanapkę, ponieważ obraża to ich uczucia religijne.

Pasażer odmówił, więc mężczyźni go zaatakowali. Policja zastanawia się teraz, czy całe zajście traktować jak rozbój czy konflikt na tle religijnym - czytamy na łamach serwisu.

Jak kiedyś byłem bardzo tolerancyjny dla imigrantów, tak przez ostatnie lata mi to stopniowo przechodzi.
Znajoma pracująca w Paryżu opowiadała, że w mieście nie ma już żadnej rzeźni nie-halal, ludzie ściszają głos mówiąc "arab" albo "czarny" i że nasilają się w kiedyś tolerancyjnych ludziach nastroje nacjonalistyczne. Źle się dzieje w państwie Franków.

Archeo- mówcie sobie na to rasizm, czy inna ksenofobia, ale jak imigrant wpieprza się na chama, panoszy i nie dość, że ciągle ma postawę roszczeniową "bo ja muszę mieć to i to i tamto i owamto i jeszcze obowiązkowo siamto", to jeszcze władze dla spokoju zaspokajają jego chore zachcianki... to nazywajcie mnie rasistą czy też zwykłym chamem, ale ja nie mam zamiaru tolerować.

Ja nie mam zamiaru, on też, ona też, podobnie, jak oni... i w bardzo szybkim czasie pojedyncze, zastraszane przez je&anych imigrantów ludziki organizują się. Taki efekt domina. I w tym przypadku uważam, że nastroje nacjonalistyczne, jak to określił Mah to coś, co może skutecznie rozwiązać problem. I fajnie, żeby imigranci o tym pamiętali, bo jednak często o tym zapominają.

Przykład? Cygany... więcej w tej materii nie dodam, bo bym chyba bana dostał do końca świata i o jeden dzień dłużej, i podstawioną pod dom limuzynę do piekła... A nasi kochani wyznawcy islamu? Ciągle tak pieprzą, że ich religia jest idealna, w ogóle naj, prawo szariatu to błogosławieństwo, państwa, gdzie to jest są wręcz rajem na ziemi według ich opisów... tylko jakoś nie chcą odpowiedzieć, skoro tak tam jest dobrze, to czemu stamtąd wyjechali i panoszą teraz tą swoją zarazę gdzie indziej? Kwestię podboju świata pominę, bo jest oczywista...

Patrząc na to, co tu się dzieje, sama mam czasem ochotę wstąpić do EDL.

Odsiecz Wiedeńska to wydarzenie, dzięki któremu Turcy nas szanowali. Turcja to jedyne państwo, które nie uznało rozbiorów Polski. Taka jest mentalność islamska. Szanują silnych. Żeby zyskać posłuch, trzeba im najpierw dać solidnie w gębę.

Cóż prawda jest taka, że to właśnie w Turcji znajomość historii Polski (a raczej rzeczypospolitej Obojga Narodów) jest najlepsza. Turcy wiedzą kim był Żółkiewski, Chodkiewicz czy Koniecpolski, zazdroszczą nam zwycięstwa pod Chocimiem z 1621.
Osobiście szanuje Turków za to, że jako naród potrafili wyzwolić się z okowów islamu. Niestety reszta świata islamskiego musi jeszcze poczekać na kolejnego Atatürka.

Cytat z artykułu ze strony internetowej "Rzeczypospolitej":
"W szkole podstawowej w Portsmouth nauczyciel zabronił 10-latkowi napić się w upalny dzień wody, bo jego zdaniem mogłoby to urazić muzułmańskich kolegów z klasy, którzy poszczą w czasie trwającego właśnie ramadanu."

http://www.rp.pl/artykul/67352,1029950- … olach.html

kochanicadziedzica napisał:

"– Takie zachowanie nauczyciela to kapitulacja przed polityczną agresją islamu na naszą cywilizację. W Europie obowiązują normy chrześcijańskie, więc to muzułmanie muszą się do nich dostosować, a nie odwrotnie. To powinno być oczywiste – komentuje prof. Bogusław Wolniewicz, filozof."

A ja myślałam, że możliwość zaspokojenia pragnienia w ciągu dnia nie jest normą etyczną, którą jakakolwiek religia powinna sobie zawłaszczać.

kochanica Zaspokajanie pragnienia to potrzeba biologiczna, niezależna od wyznawanej religii.
Nie należy jednak zapominać, że współczesna Europa jest zbudowana na podstawie etyki chrześcijańskiej (jeden z czterech filarów kultury europejskiej). Właśnie o to chodzi w komentarzu tego profesora.

PS.
"Okazali pogardę dla naszej religii. A gdybym ja zrobił to samo w ich meczecie, obcięto by mi głowę, prawda?" - słowa księdza Eugenio Ferrari, proboszcza z Libiola dotyczące profanacji tymczasowego ołtarza.
http://wmeritum.pl/wlochy-oltarz-zbezcz … uzulmanow/