Ogłoszenie

Nieautoryzowane forum serwisu piekielni.pl
"Dobra. W ogóle nie rozumiem co do mnie gadacie."

#1 2015-03-11 22:15:12

 mongol13

Kuro no Kenshi

Punktów :   16 
Zawód: już inżynier IT

Kluzik-Rostkowska (znów) pokazuje, co ma między uszami...

...albo czego raczej nie ma. Z resztą nie tylko ona...
Śmiesznie zaczyna się w momencie, kiedy powiem, że trafiłem na to przeglądając demotywatory. Jednak koleżanka z pracy ma rację- przeglądając główną demotów ma się pełny przegląd newsów. Coby dopełnić obowiązków i nie złamać prawa autorskiego: poniższy artykuł został napisany przez Jana Kołakowskiego i jest dostępny w całości na http://polmedia.pl/kluzik-rostkowska-ro … dzieciach/ Ale do rzeczy (albo od rzeczy, zależy, jak patrzeć):

Kluzik-Rostkowska: Rodzice nie powinni decydować o swoich dzieciach

6 MARCA 2015

„To nie o to chodzi, żeby sam rodzic na oko ocenił, czy jego dziecko ma dojrzałość szkolną. Tylko żeby ktoś to zweryfikował” – mówi Joanna Kluzik-Rostkowska. Minister Edukacji wyciąga szpony po sześciolatki, odmawiając rodzicom jakichkolwiek praw do decydowania o swoich dzieciach. Uważa bowiem, że od zeszłego roku… zmieniły się czasy!

Według Rostkowskiej rodzic nie ma odpowiednich kompetencji, żeby ocenić rozwój swojej pociechy i to, czy może ona już iść do pierwszej klasy. Kompetencje takie mają natomiast… urzędnicy. Wszelka dyskusja jest natomiast niepotrzebna. Czyżby podważanie kompetencji rodziców było w porządku, a robienie tego samego w stosunku do nieznających dziecka funkcjonariuszy państwowych już nie? Rostkowska posuwa się nawet do stwierdzenia, że skierowanie dziecka do poradni celem odroczenia obowiązku szkolnego świadczy raczej o „dojrzałości szkolnej rodzica” niż dziecka.

Taka arogancja cechuje nie tylko jedną bezczelną minister Rostkowską. Mimo zdecydowanego sprzeciwu rodziców z całej Polski posłowie i senatorowie przepchnęli ustawę posyłającą sześciolatki do pierwszych klas. Trudno się zresztą dziwić – odbieranie rodzicom kolejnych praw i kompetencji związanych z ich dziećmi od dłuższego już czasu należy do polityki naszych rządzących, a także – skoro już o tym mowa – stało się ogólnoeuropejskim trendem. Nie tak dawno, jak tak zwana Rzecznik Praw Obywatelskich stwierdziła, że rodzice nie powinni mieć wpływu na… wychowanie dzieci. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł natomiast, że „rodzice mogą sobie edukować dzieci po szkole i w weekendy”.

Jednak nie sama chyba chęć zrobienia rodzicom na złość powoduje, że robi się rzecz tak absurdalną i sprzeczną zarówno ze wskazaniami psychologów, jak i doświadczeniem setek tysięcy rodziców, którzy zaangażowali się w protesty przeciwko tej ustawie. Zanim dziecko pójdzie do szkoły, nawet jeżeli wcześniej uczęszczało do przedszkola – wciąż pozostaje pod wpływem przede wszystkim rodzica. Zajęcia szkolne zarówno wymagają od dziecka większego zaangażowania, jak i większy nacisk kładą na wychowanie uczniów. Dziecko w tym wieku rozwija się na tyle szybko, że odebranie rodzicom całego roku ma ogromne znaczenie.

Cele wychowawcze nadmiernie rozbudowanego państwa-Lewiatana stoją w oczywisty sposób z celami wychowawczymi rodziców. Wychowanie rodzinne w naturalny sposób uczy umiłowania tradycji, szacunku dla starszych – a zarazem pewnej niezbędnej dozy indywidualizmu. Z drugiej strony – państwu, jako bezdusznemu mechanizmowi – nie zależy na wychowaniu dzieci, a poddanych: żołnierzy i robotnic. Nie bez znaczenia (i przyznać musieli to nawet autorzy ustawy) jest także fakt, że im szybciej dzieci pójdą do szkół, tym szybciej zostaną wypuszczone na rynek pracy i zaczną płacić podatki. Oczywiście dziurę budżetową można łatać na inne sposoby (już podstawy ekonomii uczą, że optymalna wysokość podatków od np. działalności gospodarczej to kilka – do 10% – potem krzywa znów opada). Na to jednak trzeba by wykazać się odrobiną zrozumienia i dobrej woli, do czego nasi umiłowani przywódcy są najwyraźniej organicznie niezdolni.

Rostkowska krytykuje także pomysł prezydenta in spe, Andrzeja Dudy, proponującego likwidację gimnazjów i powrót do starego systemu. „Ja się nad tym zastanawiałam wielokrotnie i to, że husaria polska była niezwyciężoną armią przez ponad 100 lat, kilka wieków temu, wcale nie znaczy, że gdyby ją przenieść w dzisiejszy świat, byłaby tak samo niezwyciężona” – wypaliła ni w pięć, ni w dziesięć pani minister.

Oczywiście, że musi krytykować pomysł rezygnacji z obecnego systemu. Reformy ostatnich kilku(nastu) lat – zwłaszcza ta z 1999 roku – zmierzały coraz bardziej i bardziej w kierunku ogłupienia uczniów. Doszło do tego (niektórzy z  Państwa może o tym nie wiedzą), że na profilach humanistycznych w liceach nie ma już przedmiotów takich jak chemia, fizyka i biologia. Zastąpiła je… przyroda! Analogicznie – w mat-fizach do minimum ograniczono przedmioty takie jak historia czy język polski. Efekt tego jest taki, że o ile jeszcze dekadę temu wielu z moich znajomych po mat-fizach wylądowało na studiach historycznych, politologicznych itp. – i na odwrót: absolwenci klas humanistycznych nie mieli większych kłopotów z dostaniem się na bardziej ścisłe kierunki, jeżeli tylko postanowili przyłożyć się do ich nauki – obecnie maturzyści nie posiadają żadnej wiedzy ogólnej, nie potrafią nawet dobrze pisać po polsku! Głupie społeczeństwo, społeczeństwo nie nauczone myślenia jest rządzącym bardzo na rękę. Reforma z 1999 roku wpłynęła nie tylko na podział programów nauczania. Uczniowie idący do nowej szkoły w wieku 14 lat – a więc w jednym z najtrudniejszych okresów dojrzewania – zaczynają walczyć o pozycję towarzyską, którą w starej placówce mieli już ustaloną. To także negatywnie odbija się na ich edukacji. To właśnie rząd AWS wyhodował obecne pokolenie bezmyślnych lemingów.

Mimo życzeniu Rostkowskiej, nadal uzyskać można dla dziecka odroczenie obowiązku szkolnego. Należy w poradni publicznej lub niepublicznej – niekoniecznie rejonowej – zbadać dojrzałość szkolną dziecka. Opinia z badania powinna być sformułowana jasno i bez możliwości dowolnej interpretacji, żeby urzędnik nie mógł podważyć decyzji rodzica. Wniosek wraz z opinią należy przedłożyć dyrektorowi placówki oświatowej, który w ciągu 30 dni musi wydać decyzję na piśmie. Więcej informacji na ten temat znaleźć można na  stronie www.ratujmaluchy.pl.

Eeeeeech, następna wszystkowiedząca łopata. Szkoda że jej rodzice wcześniej nie wiedzieli do czego są prezerwatywy, bo byłaby spora szansa że nie spłodziliby tego pustostanu umysłowego.
Będę tak chamski i gołosłowny, jak tylko się da wg szanownej pani- matka to taki piep&&ony inkubator, razem z ojcem mają zrobić jak najwięcej dzieciaków (bo niż demograficzny), oczywiście wyłożyć kasę na ich wychowanie (bo państwo jest zawsze biedne w tych sprawach, w końcu musi utrzymywać patologię i siebie... czyli patologię ogólnie), a potem, jak już dzieciarnia podrośnie dostatecznie, by coś rozumiała- kochane państwo nagle zamienia się w dobrego rodzica, przejmuje pałeczkę i zaczyna "wychowywać" młodego obywatela robiąc mu regularne pranie mózgu, dbając o to, żeby wiedział tylko tyle, ile musi i nic nadto, bo jeszcze zacznie cwaniakować. A cwaniaków państwo nie lubi. Ot taki przyspieszony kurs pt.: "jak dorobić się armii pozbawionych wolnej woli robotów do utrzymywania rozpasionego molocha". Ot państwo, gdzie absurd absurdem jest poganiany- urzędasy wiedzą lepiej jak wychować cudze dzieci, księża wiedzą i uczą jak uprawiać seks, a taki pustostan umysłowy... nope, nie ciągnę tego dalej. Po prostu niech ją już ktoś wywiezie na taczkach z gnojem i przybije widlami do ściany.


http://tinyurl.com/mnggggp
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe * ** ***
   * chyba, że ci się to opłaca
   ** chyba, że ci to ujdzie na sucho
   *** chyba, że się należało sku&wielowi


Jestem oazą spokoju. Pier*olonym, ku*wa, zaje*iście wyluzowanym kwiatem lotosu na przejrzystej tafli tego je*anego jeziora... Prawdę mówiąc jestem tak wyluzowany, jak wagon pełen pier*olonych, tybetańskich medytujących mnichów...

Offline

 

#2 2015-03-15 23:32:37

 GythaOgg

Aniołek

Punktów :   

Re: Kluzik-Rostkowska (znów) pokazuje, co ma między uszami...

No wiesz, ja jednak przychylam się do zdania, że rodzic nie jest w stanie ocenić gotowości dziecka tak dobrze, jak pedagog. Dlatego są poradnie i jeśli ktoś uważa, że jego dziecko nie powinno jeszcze iść do szkoły, może poprosić o zweryfikowanie tej opinii przez specjalistę. To, że od zeszłego roku zmieniły się czasy... No cóż, to jest myślenie życzeniowe - bo to nie jest niemożliwe, aby przystosować szkołę do nauczania młodszych dzieci. Jednak nie zostało to do końca zrobione, choć zmieniła się podstawa programowa. To już dobry krok. Nie zrozum mnie źle, uważam, że ten rząd jest fatalny, niemniej nie oceniałabym tej reformy aż tak surowo. Poza tym argumenty rodziców były raczej mało rzeczowe: "proszę jak kobieta kobietę"? Albo ten tekst w przytoczonym przez Ciebie cytacie, że chodzi o robienie rodzicom na złość. Ta, aktycznie rząd ma interes we wkurzaniu wyborców... No i raczej nie powiedziałabym, że szkoła robi dzieciom pranie mózgu, ale to być może zależy od szkoły. Ja chodziłam do wiejskiej podstawówki, gdzie było nas kilkanaścioro w klasie i nauczyciel miał czas i cierpliwość dla każdego. Sama z resztą poszłam do szkoły jako sześciolatka. Co do likwidacji gimnazjów - jestem za.

Offline

 

#3 2015-03-16 10:24:11

 mongol13

Kuro no Kenshi

Punktów :   16 
Zawód: już inżynier IT

Re: Kluzik-Rostkowska (znów) pokazuje, co ma między uszami...

Okej- to jest twoje zdanie i ja je szanuję. I oczywiście rozumiem, że chodzi ci o to, że rodzic zawsze będzie chuchał i dmuchał na swoje dziecko, zawsze będzie się starał go bronić i usprawiedliwiać. Tylko ja to niestety widzę tak, że (pomijając illuminatów, masonów i tajne spiski) rodzic to jest jednak rodzic. Przebywa "trochę" więcej ze swoim dzieckiem, zauważa "trochę" więcej rzeczy, poświęca mu "trochę" więcej uwagi. Przez to automatycznie może więcej powiedzieć.

Dalej- myślenie życzeniowe. Tak, zgadzam się z tobą- to nie jest nie do zrobienia (co innego jest sam pomysł wysyłania o rok młodszych dzieciaków do szkoły i jakby nie patrzeć- odbierania im dzieciństwa), tylko znów- "witamy w Polszy, gdzie wszystko robi się od du&y strony", najpierw się mówi, potem się myśli, najpierw się robi, potem planuje itd.

Zmiana podstawy programowej... no nie wiem, czy to taki dobry pomysł, bo zmienia się co chwila, a poza layoutem w nowych podręcznikach i pomarańczową banderką "nowa podstawa programowa" nie zmienia się nic. No nie, przepraszam, coś się jeszcze zmienia- ceny tych podręczników, które zapier&alają w górę szybciej, niż wahadłowiec wynoszony na orbitę. A potem (sprawdzone osobiście w szkole na kiermaszu przeze mnie)- "nie możesz" sprzedać/kupić używanych, bo "weszła nowa podstawa, więc nie chce mi się tracić czasu na to, żebyście szukali tego co ja mam na stronie 35" (yup, autentyk polonistki). Zaczęło się i skończyło na tym, że powiedzieliśmy, że jak nam zasponsoruje nówki podręczniki za 50zł zamiast te same, nawet nie zniszczone za 5-10, to bardzo chętnie. Wielki foch i oburzenie. Bo za komplet, który ja na kiermaszu kupuję za <60zł w księgarniach zapłaciłbym >400zł. Też sprawdzone info. Podziękował bardzo za ten "postęp".
I tak, wiem, że to wydawca dyktuje ceny, ale fakt faktem, że w szkołach monopol na podręczniki w 95% ma trio WSiP, Operon i Oxford (z czego tylko ten ostatni jest wart swojej ceny, pozostałe 2 nie oferują zupełnie nic; pozostałe 5% to np podręczniki z matmy, gdzie u mnie nauczycielka stwierdziła, że jak miałaby uczyć z Operonu matmy, to odchodzi, bo tam jest zwyczajny co-nowo-podstawo-programowy regres materiału) i to ich podręczniki "się" przepycha.

Fakt, rząd się nadaje chyba tylko na taczki z gnojem i na pole jako nawóz. Fakt, że "proszę jak kobieta kobietę" to raczej skomlenie zbitego psa, a nie próba rzeczowej (albo jakiejkolwiek) rozmowy. Ale już dalej o wkurzaniu wyborców- ta, rząd nie ma w tym interesu. Co innego, że robi to ciągle

Z tym praniem mózgu to była raczej taka karykatura, nie miałem na myśli prania mózgu a'la służby specjalne i ich metody, tylko coś na zasadzie "wspaniały jest nasz kraj socjalistyczny, bo nikt nie wyjeżdża /wcale nie temu, że paszportu nie masz /". Ot takie niewinne przekłamywanie rzeczywistości. Ty chodziłaś do wiejskiej podstawówki z kilkunastoma dzieciakami.
U mnie już było 29, w 5. i 6. klasie 30. W gimnazjum na początku 31 (tak), potem wszelki element się wykruszył i przez pozostałe 2 lata koło 25. W technikum jak usłyszeli, że mają zrobić 2 klasy informatyczne, to kociokwiku dostali i kombinowali, żeby przyjąć tylu, żeby zrobić max 2 pełne grupy. Tym sposobem kumpel się nie dostał.
Na studiach już luz, nasz rok zaczynał jako 317 osób, teraz na 6. sem. jest nas 52 (a ponoć jak idziesz na prywatną uczelnię, to płacisz i na 100% zdajesz, bo cię przepychają, tjaaaa). Na specjalizacji sieciowej gdzie chodzę jest nas 20 i jest względny luz. Ale już na drugiej- na programowaniu jest ich 32. Pomijając, że nie ma gdzie siedzieć (wycieczka do dziekanatu i opis problemu: "no to  my doniesiemy krzeseł!", ciekawe tylko gdzie je postawicie, chyba na suficie, bo z pewnością nie na ziemi), to po 2 godzinach zajęć oni mają już tam Hawaje podczas erupcji Mauna Kea tudzież Saharę w południe. Na zajęciach ze sprzętem sieciowym (czyli przy włączonej szafie LANowej) po takim bloku czterogodzinnym tam już nie ma czym oddychać. Pisali do dziekana o podział. Pisali, że tak się nie da robić, bo raz, że nawet nie ma gdzie usiąść, a dwa jak oddychać, prowadzący fizycznie nie ogarnia takiej ilości studentów, kiedy każdy chce o coś zapytać. Pisali. Dziekanat miał "się zastanowić". Miał być podział od 6. semestru. Semestr się zaczął, grupy nie podzielili mimo, że oficjalnie się zdeklarowali, że zgadzają się na podwyżkę czesnego. Dziekanat milczy i problemu nie widzi mówiąc, że przecież statut uczelni dopuszcza 32-osobową grupę więc w czym problem.

A gimnazja to czyste


http://tinyurl.com/mnggggp
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe * ** ***
   * chyba, że ci się to opłaca
   ** chyba, że ci to ujdzie na sucho
   *** chyba, że się należało sku&wielowi


Jestem oazą spokoju. Pier*olonym, ku*wa, zaje*iście wyluzowanym kwiatem lotosu na przejrzystej tafli tego je*anego jeziora... Prawdę mówiąc jestem tak wyluzowany, jak wagon pełen pier*olonych, tybetańskich medytujących mnichów...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Szamba betonowe Goleniów internet światłowodowy