smokk - 2013-11-20 12:32:48

W Polsce niechlubny rekord ustanowił pracodawca z Trójmiasta. Zaproponował atrakcyjną pracę w zawodzie ochroniarz za 2,40 złotych brutto za godzinę

Mnie tylko zastanawia czy ludzie, którzy pracują za takie stawki mają jeszcze szacunek dla siebie.
http://praca.wp.pl/title,Padl-nowy-reko … omosc.html

anaszka - 2013-11-20 13:58:35

smokk - jeśli potrzeba Ci każdego, nawet złamanego grosza... z pochyloną głową, ale pójdziesz do takiej pracy.
A dopóki są tacy, co pójdą - dopóty będą oferować takie stawki.
Choć podejrzewam, że jest w tym drugie dno - na papierku tyle, a do ręki jednak trochę więcej.

Salemone - 2013-11-20 14:37:02

Dokłądnie... sama jestem w takiej sytuacji, że przyjmę każdą pracę, byleby płacili jakieś pieniądze. Bo powietrzem żyć się niesety nie da.

Archeoziele - 2013-11-20 20:23:49

Zaklęte koło- są chętni za pracę za 3-4 zł, więc pracodawcy nie widzą powodu, aby oferować więcej.
Jakiś rok temu przyjaciel dostał propozycję pracy w zawodzie (jest biotechnologiem). Praca w mieście oddalonym o jakieś 70 km od Łodzi, w jakiejś biogazowni. Stawka- 4 zł za godzinę. Przyjaciel popukał się w głowę i wrócił do kelnerowania za 7 zł plus napiwki.

Hellik - 2013-12-12 14:16:51

http://www.wskazniki.gofin.pl/8,75,2,mi … prace.html

i wszystko byłoby cacy gdyby nie umowy śmieciowe których już to nie obejmuje
porównanie umowy o prace, a umowy zlecenie:
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Jak-sie … 07171.html

tu już min wynagrodzenie może być niższe, jednak wciąż ciężko uwierzyć, że niektórzy pracodawcy mają tupet wystawiać ogłoszenia za takie stawki ...

no cóż oby zaczęło się to zmieniać bo w tym tempie to daleko nie pociągnie się

smokk - 2013-12-12 15:10:21

Hellik napisał:

no cóż oby zaczęło się to zmieniać bo w tym tempie to daleko nie pociągnie się

Nie no zmienia się. W styczniu wchodzi kolejna transza deregulacyjna. To już w ogóle będzie kołomyja. Już widzę jak w konwojach będą jeździć ślepi, głusi i kulawi co nawet Glauberytu nie utrzymają w łapach.

mongol13 - 2013-12-12 18:33:14

To jest właśnie podstawowy problem- pracodawca rzuca ci w pysk taką stawkę, bo wie, że są osoby gotowe (czy to z powodu trudnej sytuacji w życiu, czy to z powodu tego, że są masochistami-debilami) za tyle robić. A skoro takie osoby się znajdują... to po co zwiększać stawkę, generować większe koszta i mniejszy zarobek dla siebie, skoro można mieć to samo za mniej? I kółko się zamyka.

Teraz mały cytat:

bla bla bla... minister Władysław Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że cieszy go podjęcie tego tematu. Dodał, że niedopuszczalne są sytuacje, o których donosiły media, że ktoś ma płacone na przykład 2 złote 50 groszy za godzinę.

Minister podkreślił, że minimum za godzinę powinno być w korelacji z minimalnym wynagrodzeniem w skali miesięcznej i stąd pojawia się kwota 10 złotych. W przyszłym roku najniższe wynagrodzenie wyniesie 1680 złotych (w porównaniu do obecnej stawki 1600 złotych). Jeśli tę kwotę przeliczylibyśmy na godziny w skali roku i podzielili na przypadające w przyszłym roku 2 tysiące godzin pracy, to wychodzi nam około 10 złotych - wyliczał minister w rozmowie z dziennikarzami.

I teraz moje głupie pytanie- czy tylko mi się wydaje, że nawet, jeśli ta ustawa przejdzie, to pracodawca i tak znajdzie sposób, żeby zatrudniać pracownika na czarno lub będącego w trudnej sytuacji za NAWET te 2zł/h. Choćby skrzętnie go pomijając (Co? Ja tego pana nie znam!), albo wpisując w jego rubryce, że to pan Władzio- kombatant obu wojen światowych, wojny w Wietnamie, jest niepełnosprawny, nie ma lewej ręki, prawej nogi, jest głuchy, ślepy, porusza się na wózku i w ogóle jest podłączony na stałe pod kroplówkę (wtedy jeszcze będą do niego szły dodatkowe profity z racji zatrudniania niepełnosprawnych i bycia pracodawcą fairplay czy jakmutam...).

zaproszenia ślubne jeske art poxilina wrocław Lviv Hotels